1. Kto uwierzył wieści naszej, a ramię Pana komu się objawiło?
2. Wyrósł bowiem przed nim jako latorośl i jako korzeń z suchej ziemi. Nie miał postawy ani urody, które by pociągały nasze oczy, i nie był to wygląd, który by nam się mógł podobać.
3. Wzgardzony był i opuszczony przez ludzi, mąż boleści, doświadczony w cierpieniu jak ten, przed którym zakrywa się twarz, wzgardzony tak, że nie zważaliśmy na niego.
4. Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony.
5. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni.
6. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich.
Ktoś mi kiedyś opowiedział krótką historię. Był pewien chłopiec, który został porwany w młodości. Został on porwany przez bandę korsarzy i oddany w najem do hodowli świń. Historia ta mówi, że to dziecko zostało porwane i zabrane na pokład statku, i on odrabiał koszty swego przejazdu. Jednego dnia stary kapitan zachorował i był już na granicy śmierci. Był bardzo chory, a byli daleko w morzu, i ten staruszek z siwą brodą leżał w swojej kajucie. Wezwał swoją załogę, marynarzy, mówiąc: „Czy jest między wami Biblia?” Powiedział: „Kiedy byłem dzieckiem, wychowywano mnie po chrześcijańsku,” – mówił dalej – „Umieram. I, ludzie, nie chcę umierać w ten sposób”. On rzekł: „Czy macie Słowo Boże? Czy ktoś tutaj ma Boże Słowo?”
A ów młody człowiek otworzył Izajasza 53:5, gdzie jest napisane coś takiego: „On był zraniony za nasze występki, On został starty za naszą nieprawość, kaźń naszego pokoju była na Nim, a Jego ranami zostaliśmy uzdrowieni”. A gdy on to wypowiedział, ten stary kapitan rzekł: „Czy możesz czytać dalej?” Mały chłopiec powiedział: „Czy mogę tu zrobić uwagę?” A stary kapitan powiedział do tego chłopaka, mówiąc: „Proszę”.
On odpowiedział: „Spróbuję to zrobić”. Powiedział: „On został zraniony za występki Johna Quartza, On został starty za nieprawość Johna Quartza, kaźń pokoju Johna Quartza była na Nim, a Jego ranami John Quartz został uzdrowiony”. Ze łzami, płynącymi mu po brodzie, powiedział: „Przynieś mi moje ubranie. Jezus Chrystus mnie uzdrowił. Oddaję Mu swoje życie,” widzicie.
A jeśli ten człowiek jest głuchy albo słabo słyszy, niech ktoś znajdujący się obok niego, pouczy go – powie mu, że kiedy będą przechodzić przez podium, niech trzyma swoje ręce na uszach, i tym podobnie, a potem, kiedy dotrze tutaj, niech powie: „Panie, ja przyjmuję mój słuch.” Ci, którzy są chorzy – wielu z was tutaj otrzymało pomoc lekarską. Pomoc lekarska nie może wam pomóc, szczególnie kiedy macie kłopoty z sercem albo raka, i tak dalej. Oni się mocno usiłują – lekarska wiedza. Ja się za nich modlę. Nie przeminie ani jeden dzień, żebym się nie modlił, aby Bóg dał do rąk ludzi coś gdzieś – żeby znaleźli coś, by pomóc tym ludziom. Uważam, że nie możemy być prawdziwymi chrześcijanami, jeśli tego nie czynimy. To jest prawdą. Czy moglibyście sobie wyobrazić jakiegoś biednego człowieka, dla którego by ktoś mógł coś uczynić, by mu pomóc? Kiedy mówicie: „Modlisz się za lekarską nauką?” O, tak. To mam na myśli.
Miejcie teraz wasze serca skierowane na Boga. Sam Bóg posługiwał się różnymi środkami. Izajasz wyszedł i wziął jakiś okład, który był sporządzony z fig i przyłożył je Ezechiaszowi, by wyleczyć jego czyraki. A wiele rzeczy było maczanych w wodzie. Jezus też przyłożył trochę błota na oczy człowieka – błota – tą właśnie rzecz, z której pochodzi medycyna i inne rzeczy. Medycyna nie uzdrawia. Żaden lekarz nie mógłby powiedzieć, że medycyna uzdrawia. Medycyna tylko asystuje przyrodzie. Bóg jest jedynym Lekarzem, jaki istnieje. To się zgadza. Otóż, wówczas, kiedy Jezus przyszedł na ziemię, było wielu lekarzy. On nie potępił ani jednego z nich, nie powiedział nic na ten temat. Oni są na miejscu. A w obecnym czasie, kiedy żyjemy na ziemi, na której są miliony i miliardy ludzi, a ziemia jest pełna zarazków i chorób, co byśmy sobie poczęli na tym świecie, gdybyśmy nie mieli tych rzeczy?
Wielu, wielu znakomitych lekarzy przychodzi do mnie, abym się za nich modlił. I siadamy w pokoju sam na sam i rozmawiamy. Nie słyszałem dotychczas nikogo, kto by mi nie powiedział: „Patrz, bracie Branham, ja wierzę”. A szczególnie pewien chirurg – on powiedział: „Położyłem ludzi na stole” – mówił dalej – „kiedy oni właśnie przestali oddychać. Zdjęliśmy ich z niego, a po chwili oni rozpoczęli – oni zaczęli znowu oddychać i powracać do zdrowia. Kto to uczynił?” – zapytał on. Ja powiedziałem: „Bóg”. On powiedział: „Masz rację”. Powiedział: „My możemy wyciąć ślepą kiszkę, która jest pęknięta, lecz nie potrafimy wyleczyć tego miejsca, gdzie ją wycięliśmy. Bóg to musi uczynić”. Dentysta potrafi wyrwać ząb, lecz kto uzdrowi ten zębodół? Medycyna nie buduje tkanki. Medycyna jedynie utrzymuje to miejsce w czystości. Lekarz może wstawić kość do twojej ręki, lecz on nie może wyprodukować wapnia i tych składników, które leczą tą rękę. Musi to uczynić Bóg. To się zgadza.
Widzicie, jeśli chodzi o ludzi, jest to dziełem waszej wiary. Nie jest to wcale sprawą waszych uczuć. Nie ma znaczenia, że moja ręka nie jest wyprostowana, mimo że tak jest naprawdę. To nie ma z tym nic do czynienia. Moja wiara jest czynnikiem, który to powoduje. Widzicie? Tuż przed sobą widzimy przez wiarę obraz doskonale zdrowej osoby. A potem robimy po prostu krok za krokiem, dopóki nie wejdziemy wprost w tę osobę i dalej idziemy po prostu z nią. Widzicie? Tak to wygląda. Powoduje to właśnie wasza wiara. Nie wasze uczucia, lecz wasza wiara. Dziękczynienie i chwała za to należy się Bogu.